21 i 22 listopada byliśmy w Hogwarcie na andrzejkach starszoharcerskich organizowanych przez drużynę ?Dioryt? ze Stanisławia Dolnego. Imprezę przygotowano wspaniale. Już po przekroczeniu progu poczuliśmy klimat szkoły magii i czarodziejstwa. Otrzymaliśmy granatowe krawaty wskazujące na naszą przynależność do Domu Rawenclow oraz pierwszą zagadkę ( tych musieliśmy rozwiązać niesamowicie dużą ilość).
Po zakwaterowaniu i apelu przebraliśmy się w obowiązujące stroje uczniowskie i udaliśmy się na lekcje. Było ich 6 i każda trwała pół godziny. Zaczęliśmy od tańca, potem odbyły się jeszcze: opieka nad magicznymi stworzeniami, obrona przed czarną magią, eliksiry, zielarstwo i quidith. Zajęcia wywarły na nas spore wrażenie, szczególnie możliwość trzymania w ręce karalucha madagaskarskiego oraz głaskania Dyzia ? pytona tygrysiego. Po nauce czas na posiłek. W wielkiej sali jadalnej przy blasku świec, w magicznym klimacie spożyliśmy równie magicznego kotlecika z ziemniaczkami i surówką. Kolejną atrakcją, jaką nam przygotowali organizatorzy, była gra terenowa. Musieliśmy zdobyć horkruksy, które pomogły nam w końcowej fazie pokonać złego Voldemorta. Jednym z nich był miecz Gryffindora, po który płynęliśmy pontonem, w lochu Ministerstwa Magii zostaliśmy przesłuchani ze znajomości książki, a w Zakazanym Lesie musieliśmy znaleźć tajemniczy kamień.
Zimne powietrze i spore odległości do pokonania zaostrzyły nasze apetyty, więc ze smakiem zjedliśmy sobie kolację, oczywiście zrobioną samodzielnie. I wreszcie to, na co wszyscy czekali ? andrzejkowa zabawa. Najpierw wróżenie, żeby być w zgodzie z tradycją i poznać, co nas czeka, potem zabawa w przywiezionych strojach. Oczywiście każda drużyna zadbała o bufet. Nie brakło wspaniałych ciast, ciasteczek, naleśników z nutellą, galaretek i innych łakoci. Około północy zagwizdano ciszę nocną i udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Na drugi dzień po śniadaniu poszliśmy do miejscowego kościoła na mszę św. Następnie odbył się apel. Na koniec każdy uczestnik otrzymał dokument zaświadczający o ukończeniu Hogwartu oraz ?Proroka Codziennego? ze zdjęciem wszystkich uczestników oraz własnej drużyny. Wyprawa oceniona została przez uczestników na szóstkę.Dziękujemy bardzo mamie Weroniki za ciasto z Harrym Potterem, mamie Bogusi za jabłka, mandarynki i sok oraz wszystkim rodzicom, którzy zawieźli uczniów do Hogwartu.